Wybór słodkości, następnie szkła, kompozycja i dodatki zgodne z CI weselnym - to moja kolejność działań. Najwięcej czasu siedziałam nad samymi słodkościami, bo wybór jest przeogromny. Makaroniki, ciasteczka, rurki, pianki, muffinki, tartaletki a może deserki? Najchętniej wzięłabym wszystko, ale to byłoby nie do przejedzenia ;) Zresztą... i tak było ;)
Muffinki i tartaletki zostawiłam specjalistom - firmie Candy Bar & Cafe z Lubonia. Wydawali się bardzo profesjonalni, a pyszności na zdjęciach kusiły. Niestety, nie wszystko było idealne. I choć muffinki były smaczne, tartaletki zresztą też, to do dzisiaj nie potrafię zrozumieć, dlaczego w tartaletkach zostawili szypułki? I ciężko jest mi uwierzyć w wyjaśnienia managera tego miejsca, jakoby szypułki miały być dekoracją ;)
Resztę ogarnęłam sama, co sprawiło mi olbrzymią frajdę, a rozłożeniem zajęła się cudowna obsługa hotelu Barczyzna.
Muffinki i tartaletki zostawiłam specjalistom - firmie Candy Bar & Cafe z Lubonia. Wydawali się bardzo profesjonalni, a pyszności na zdjęciach kusiły. Niestety, nie wszystko było idealne. I choć muffinki były smaczne, tartaletki zresztą też, to do dzisiaj nie potrafię zrozumieć, dlaczego w tartaletkach zostawili szypułki? I ciężko jest mi uwierzyć w wyjaśnienia managera tego miejsca, jakoby szypułki miały być dekoracją ;)
Resztę ogarnęłam sama, co sprawiło mi olbrzymią frajdę, a rozłożeniem zajęła się cudowna obsługa hotelu Barczyzna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz